Historia badań nad autyzmem

Od czasów Wilhelma Wundta – ojca psychologii, bada się autyzm, który w tamtych czasach uważany był za zaburzenie rozwoju.

Od kiedy po raz pierwszy użyto określenia „autyzm” minęło już prawie 115 lat. To jak wyglądały pierwsze badania nad autyzmem w dzisiejszych czasach przyprawia o dreszcze. Stosowano restrykcje żywieniowe, elektrowstrząsy, a za wszystko winiono „zimne matki„.

Tesla autyzmu

Chociaż pierwsze wzmianki na temat autyzmu, zwanego wtedy „Schizoidalnym Zaburzeniem Osobowości” to niestety o matce autyzmu – Grinji Sukarevej nie słyszał prawie nikt. Jej badania opublikowane w 1926 w Związku Radzieckim zostały odnalezione lata później.

W między czasie Leo Kanner oraz Hans Asperger publikują swoje badania na temat wycofanych, acz wyjątkowo inteligentnych chłopców. Asperger określa ich neurotyp mianem „autystycznej psychopatii” i chociaż jego nazwiskiem określana będzie część autystycznej społeczności to nie nastąpi to aż do roku 1981.

Nie zaburzenie, a stan

W kolejnych latach dzięki stale prowadzonym badaniom nad autyzmem w kolejnych edycjach DSM edytowano to co nazywano chorobą, zaburzeniem, a stanem.

W końcu, gdy w 1998 roku, Judy Singer w swoich badaniach wprowadza pojęcie neuroróżnorodności badania zmieniają nieco kierunek. 11 lat po opracowaniu ABA przedstawiono dowody, na to, że nie można próbować naprawić innego neurotypu, czy jak to określa Simon Baron-Cohen – stanu (z ang. condition).

Egzekucja Aspergera

Ostatnie 20 lat w badaniach nad autyzmem to prawdziwa rewolucja.

Do głosu doszli samorzecznicy opowiadający o swoich doświadczeniach, zaczęto mówić o dyskryminacji osób autystycznych, a nowe produkcje telewizyjne przedstawiają różnorakie postaci (w bajkach, serialach i filmach), gdzie nie każda musi być savantem, jak „Rain Man”.

Ostatecznie sprawia to wszystko, że w najnowszej edycji DSM-V oraz ICD-11 takie zaburzenia, jak „Zespół Aspergera”, czy też „Zespół Retta”, „autyzm dziecięcy” i inne zostają usunięte, a klasyfikacja skupia się na dwóch głównych kryteriach diagnostycznych.

Dodatkowo najnowsze badania obalają używanie takich etykiet, jak wysoko, czy niskofunkcjonujący ze względu na brak jednoznacznego określenia poziomu funkcjonowania. W tym momencie uznaje się tylko poziom wsparcia, jakiego potrzebuje osoba autystyczna i nie jest on w żaden sposób powiązany z inteligencją.

Źródła

  1. Manouilenko, I., & Bejerot, S. (2015). Sukhareva-Prior to Asperger and Kanner. In Nordic Journal of Psychiatry (Vol. 69, pp. 1761–1764). https://doi.org/10.3109/08039488.2015.1005022
  2. Alvares, G. A., Bebbington, K., Cleary, D., Evans, K., Glasson, E. J., Maybery, M. T., Pillar, S., Uljarević, M., Varcin, K., Wray, J., & Whitehouse, A. J. (2020). The misnomer of 'high functioning autism’: Intelligence is an imprecise predictor of functional abilities at diagnosis. Autism : the international journal of research and practice24(1), 221–232. https://doi.org/10.1177/1362361319852831
  3. Griffiths, S., Allison, C., Kenny, R., Holt, R., Smith, P. & Baron-Cohen, S. (2019) The Vulnerability Experiences Quotient (VEQ):  A study of vulnerability, mental health and life satisfaction in autistic adults. Autism Research.
  4. Silberman S. NeuroTribes: The Legacy of Autism and the Future of Neurodiversity. New York: Avery; 2015.
  5. https://www.verywellhealth.com/autism-timeline-2633213dostęp 13.12.2022, 16:58
Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial